- Normalnie. - odparłam chłodno, z trudem łykając łzy. - Harry mnie zdradzał. Wiedziałam że to nie może być prawda. Mówiłam, że osoby które są z Domu Dziecka są skazane na to. Nikt nigdy mnie nie kochał, i tak będzie, a ja jak głupia myślałam że może być inaczej.
- Nie mów tak... - szepnęła Jane. Usiadła obok mnie na kanapie.
Pierwsze co zrobiłam gdy przeczytałam list od Taylor do Harry'ego, to pojechałam wypłakać się w ramiona Jane. Była dla mnie jak siostra, znałyśmy się od wczesnego dzieciństwa, zawsze razem w pokoju. Alice dołączyła potem.
- Gabby...a co z pokazem? - spytała Alice, czule głaszcząc moje włosy.
- Za chwilę jedziemy. Nie będę się rozklejać. Nie tego nauczyło mnie życie. Przecież to normalne, ja zawsze byłam sama. - odparłam i wstałam z kanapy. Czy wierzyłam w swoje słowa? Oczywiście że nie. Kochałam Harry'ego, całym sercem. Gdy spróbowałam wziąć torebkę, coś we mnie pękło. Straciłam swoja zimną barierę. Zaufałam jemu za szybko. Stopił we mnie lód, pobudził uczucia.
Można by to porównać do zamrożonej skały, która pod wpływem ciepła, czyli miłości się roztapia. Rozgrzewa się co raz bardziej, aż jest co raz bardziej parząca. Przyzwyczajona atmosferą i ciepłem, pęka na miliony kawałków, gdy ciepło znika. Skała nie istnieje. Mojego serca nie ma. Wracam do życia robota.
Wypłakuję się na ramieniu bezradnej Jane.
- Gabby...to może ja odwołam ten pokaz? - spytała Alice.
Wzdrygnęłam się, otarłam szybko łzę.
- Nie. Nie ma mowy. Chcę zobaczyć, czy on się tam pojawi. Nie mogę przejmować się że ktoś mnie zdradził. To normalne, jestem przecież gorsza. - odparłam przeczesując swoje włosy.
- Nie mów tak. Ten dupek nie ma oczu. Jesteś ładniejsza od tej deski! - zaprotestowała Jane.
- Zrobimy ci świetny makijaż, i damy najbardziej wyzywające stroje. Przyjdzie na pokaz i pożałuje! - dodała Alice.
Uśmiechnęłam się przez łzy.
- Dzięki dziewczyny. - odpowiedziałam.
W drodze do agencji nie odzywałam się w ogóle.
Płakałam.
I nagle zadzwonił Harry. Alice patrząc na mój wyświetlacz zrobiła dziwną minę.
- Odbierz. Posłuchajmy co ma do powiedzenia. - szepnęła.
Odchrząknęłam i odruchowo poprawiłam ubranie.
- Halo? - spytałam do słuchawki.
- Gabby....Gabby ja....nie wiem, na prawdę nie wiem...z nią...z nią wszystko było skończone....a wtedy ona jakoś....mnie zaciągnęła.....błagam wybacz! - krzyknął zrozpaczony głos Harry'ego.
Milczałam.
- Jesteś tam? - spytał łamiącym głosem.
- Jestem. - odparłam cicho, bez żadnych uczuć.
- Wybaczysz mi?
- Harry...nikt, nigdy mnie tak nie upokorzył, i nie zranił. - wydusiłam powstrzymując nawrót płaczu.
- Obiecuję Ci, że to się nigdy nie powtórzy! - krzyknął.
- Myślę że za szybko Ci zaufałam. I to był mój błąd. - wypowiedziałam ciężkie słowa. Wiedziałam że go zraniłam. Pytanie tylko, czy sobie też właśnie nie wbiłam noża w resztki serca...
- Nie mów tak! Ty jesteś jedyna dla mnie! Kocham Cię! - usłyszałam jak płacze.
- Jak się przekonałam, nie byłam jedyna. Jak mogłeś? Pieprzyłeś tą....uuuhhh, nie powiem co, i wróciłeś zadowolony do mnie. I tak oszukiwał byś mnie nadal, gdyby nie te cholerne zdjęcia i list, które ci wypadły! - nie mogłam powstrzymać płaczu.
- Gabby...proszę...ja cię na prawdę kocham! Udowodniłem Ci to chyba tej nocy! Nic dla ciebie nie znaczyła? - krzyknął przez słuchawkę.
Z trudem przełknęłam ślinę.
- Mogę chociaż przyjść na ten pokaz, i potem byśmy pogadali? - westchnął.
- Rób co chcesz. Jesteś dla mnie zerem. - odparłam i się rozłączyłam.
Dojechaliśmy do agencji. Sala pokazowa już jak zwykle w pełnej gotowości, a makijażystki tylko na mnie czekały.
Miałam jeszcze jedną sesję przed pokazem. Na szczęście była w charakterze bardziej rozpaczy, co było idealne dla mojej sytuacji.
Po kilku godzinach pracy, pokaz się rozpoczął. Wyszłam na salę w pierwszej kreacji. Widziałam już na środku Mark'a Twinson'a. Ale to nie jego szukałam. W swojej podświadomości mój wzrok wypatrywał Chłopaka z lokami, który zburzył rutynę i porządek w moim życiu. I w końcu go zauważyłam.
Wypuściłam mocno powietrze i starałam się nie zwracać na niego uwagi. Jak sama mu dziś powiedziałam, był dla mnie zerem. Szkoda tylko, że wcale tak nie myślałam...
Szybkim krokiem przemknęłam obok niego. Czułam jego uważny wzrok, przenoszący się raz z mojej twarzy, na tyłek i z powrotem. Moje serce szybciej zabiło, gdy nasze spojrzenia spotkały się w przelocie. Spuściłam wzrok, i patrzyłam się daleko. A on cały czas, wbijał we mnie swój błagający wzrok. Zaczęłam się zastanawiać, czy mu wybaczyć. Haloo! Ziemia do Gabby! On mnie skrzywdził!
Pozowałam do zdjęć i wkrótce zniknęłam za kotarą.
- Jest?! - krzyknęła Alice czekająca już na mnie z następną sukienką.
- Jest. - odparłam szybko i pobiegłam do przebieralni.
Pod tym względem nie cierpiałam tego zawodu. Pośpiech, dieta, pośpiech, dieta, i to wszystko.
Wybiegłam już w nowej sukience. 5 fryzjerek szybko poprawiły mi włosy, Alice i kosmetyczka ogarnęły makijaż, i gdy do pomieszczenia weszła inna modelka - Kelly, głęboko wciągnęłam powietrze, nastawiłam swój umysł na niemiłosierny stan wyłączenia i wyszłam na wybieg. Podążyłam wzdłuż ,,sceny" i znów zaczęłam pozować. Harry patrzył się wciąż na mnie.
Po 3 męczących godzinach pokaz się skończył. Spotkanie z Mark'iem Twinson'em także. Miałam do końca tygodnia rozważyć propozycję udziału w New York Manson - największych świętach modowych na świecie. Niestety, wiązało by się to z przeprowadzką do Stanów... Chociaż, co mnie teraz tu trzyma?
Gdy wyszłam z przebieralni (na reszcie w swoich ciuchach) o framugę drzwi stał oparty Harry. Wyglądał onieśmielająco.
- Możemy porozmawiać? - spytał cicho.
- Jak chcesz. Tylko szybko, bo się spieszę. - odparłam chłodno.
- Kocham Cię. - szepnął.
Z nerwów zaczęłam pakować byle jak wszystkie kosmetyki.
- Nie kłam, to nie ładnie. - odbiłam.
- Gabby..-próbował zagadać.
- Nie mów tak na mnie. tego zdrobnienia używają osoby...bliskie. Jestem Gabrielle. - chwilę zwątpiłam.
- Ja nie jestem Ci bliski? - spytał łamiącym głosem.
- Myślałam że byłeś. Ale wyszło na to że byłeś komuś jeszcze bliższy. - odparłam.
- Gabby...znaczy Gabrielle, proszę! - błagał.
- Ale o co ty mnie prosisz? Taylor aż garnie się do ciebie. Ja jestem tylko pustą modeleczką której musisz robić pieprzone śniadanka. - odparłam z goryczą.
- Taylor jest pusta i bez uczuć. Ty jesteś cudowna! Moje serce oddałem tobie! - jego głos był co raz bardziej rozpaczliwszy.
Pokręciłam głową.
- Harry, ja wiedziałam, wiedziałam że po prostu nie mogę nikomu ufać. Ale nie wiem czemu to zrobiłam. Ty to wykorzystałeś. Sparzyłam się na ciężkim doświadczeniu. Znasz moją przeszłość. Nigdy, przenigdy nie zaufam już nikomu. - z moich oczu poleciały łzy.
- Daj mi ostatnią szansę! Obiecuję Ci że to już się nie powtórzy! - widziałam w jego oczach łzy. - po tym wszystkim chcesz wrócić do tego co dawniej, czyli nienawiści?
- To co dawniej było dobre. Zostało nam 13 dni. Ten związek i tak nie mógł mieć szans. ,,My" nie istniałoby prędzej czy później. Wróćmy do normalności. Ja się już przyzwyczaiłam. Będziemy spotykać się u Chris'a i Paul'a. - wyszeptałam przełykając łzy.
- Gabby... - spojrzał mi się prosto w oczy - rozumiem, nie chcesz dawać mi szansy. Ale ja się nie odczepię. Nie potrafię być dla ciebie obcym. Nie potrafię być znajomym. Nie chcę być przyjacielem. Chcę być twoim obrońcą, tym ważnym kimś dla ciebie! - wyszeptał.
Podeszłam do niego powoli. Objął ją w talii, a ona próbowała się odepchnąć, przypierając rękami o mój tors.
- My nie możemy być przyjaciółmi. Ja i ty pragniemy się nawzajem... - wychrypiał.
Po chwili ciszy, chciałam zaprotestować. Sprzeciwić się wszystkiemu, całemu światu.
- Nie! -wydusiłam.
_______________________________________
Jałowy rozdział, wiem. Zacznie się dziać, obiecuję. Ale jest jeden warunek. Zaczyna się rok szkolny, więcej pracy itp.
Rozdziały będą dodawane częściej, jeśli je skomentujecie.
Uszanujcie moją pracę.
Wczoraj trafiłam na Twój blog i jest naprawdę świetny! :D
OdpowiedzUsuńA rozdział też świetny tylko chciałam bym aby Harry był z Gabby ;).
Pozdrawiam i mam nadzieję, że rozdział niedługo się zjawi ;).
Będę podpisywać się Ann, jeśli to nie będzie problem ;).
Dziękuję Ci bardzo ;* Harry z Gabby...kiedyś może xd nie chcę zdradzać za dużo, ale fanfiction jest o nich, więc na pewno coś między nimi będzie. Rozdział będzie dzisiaj, tylko nie wiem o której. żaden problem, dziękuję że czytasz ;)
UsuńLecę na rozpoczęcie roku ;( @JuliaMalik
Świetny!
OdpowiedzUsuń